Dom położony jest na obrzeżach większego miasta, jednak spośród wielu opuszczonych domów wyróżnia go pewna makabryczna historia. W budynku mieszkał 44-letni Stanisław, który w 2003 roku przypadkiem poznał Florentynę i się z nią związał. Stanisław poznał ją w dworcowym barze, gdzie pracowała jako prostytutka pod pseudonimem Nina. Kobieta chciała wyjść za mąż za Stanisława, jednocześnie spotykając się z ze swoim dużo młodszym kochankiem. Mężczyzna dowiedział się o tym i chciał zakończyć związek, wtedy kobieta postanowiła go zamordować. Głównym motywem zbrodni była chęć przejęcia i sprzedaży działek należących do Stanisława. 3 miesiące po poznaniu mężczyzna zniknął, co wzbudziło zainteresowanie jego kuzynki Barbary. Florentyna pytana na temat owego zdarzenia twierdziła, że Stanisław wyjechał do Niemiec, co kuzynce wydawało się nieprawdopodobne więc zawiadomiła policję o zdarzeniu. Początkowo zgłoszenie zostało zignorowane lecz Barbara nie dała za wygraną i alarmowała kolejne instytucje oraz obserwowała Florentynę i jej dom. Kobiecie nie dało spokoju, że Stanisław nie pojawił się na mszy za ojca, czy nie ustroił grobów na 1 listopada, bo takie sytuacje nie zdarzały się nigdy wcześniej. Barbara nabrała pewności, że doszło do tragedii 21 grudnia, gdy odwiedziła ciotkę mężczyzny. W rozmowie z ciotką Stanisław narzekał na Florentynę, że nie będzie ślubu, bo ona chce tylko pieniędzy i podejrzewał także, że otruła jego ojca. Tłumaczyła mu żeby ją wygonił z domu bo go zamknie w komórce,zabije i zakopie, Barbara twierdzi, że ciotka przewidziała jego śmierć. Dzień później dowody swojego dochodzenia przekazała policji w skutek czego utworzono specjalną grupę śledczą, która po 8 latach rozwiązała sprawę. Kobieta fałszowała dokumenty niezbędne w kwestiach prawnych, a Tomasz sfałszował dowód osobisty Stanisława. Klient, który chciał nabyć nieruchomość wyczuł, że coś jest nie tak i naradził się notariusza. Finalnie wycofał się z transakcji i zawiadomił prokuraturę. Skończyło się wyrokiem skazującym Florentynę za oszustwo, tyle, że w zawieszeniu.W tym samym czasie Tomasz został zatrzymany za kradzież auta, w którym wywoził resztki ciała wraz z gruzem, jednak policja nie dowiedziała się tego. Tomasz postanowił zerwać z Florentyną, a pretekstem był jej nowy kochanek 47 letni Bronisław, na którego majątek kobieta polowała. W 2004 roku Tomasz ożenił się z dziewczyną, która nic nie wiedziała o jego przeszłości. Urodziła mu się córka i razem wyjechali na Dolny Śląsk. Rozpoczął tam nową pracę jako kierowca w kamieniołomach. Kuzynka Stanisława obserwowała dalsze kroki Florentyny teraz już ze swoim nowym kochankiem. Policja poznała aktualny adres Tomasza, gdzie była to prawdopodobnie ostatnia szansa, żeby Bronisław nie podzielił losu Stanisława. Bronisław zdążył już się zaręczyć z Florentyną, kupić jej samochód oraz upoważnić do odebrania polisy na wypadek jego śmierci. Przełomem w śledztwie był grudzień 2010 roku, kiedy kochanek Florentyny o imieniu Tomasz poznał turystę w knajpie w miasteczku w którym mieszkał na Dolnym Śląsku. Mężczyzna spytał Tomasza gdzie mógłby się zatrzymać na 2 tygodnie, a on zaproponował mu pokój w swoim domu, który latem wynajmował gościom przyjeżdżającym do pobliskiego sanatorium. Turysta całymi dniami zwiedzał okolicę, a wieczorem siedział przed telewizorem z Tomaszem i jego obecną żoną. Mężczyźni się polubili, a gdy żona Tomasza wyjechała do rodziny on zwierzył się turyście, że tkwi w tej wiosce od 7 lat czekając na przedawnienie przestępstwa, w którym brał udział. Zaintrygowany gość postawił jeszcze jedną flaszkę na stół i z zaciekawieniem słuchał szczegółów historii. Tomasz przyznał, że ze swoją ówczesną kobietą Florentyną zabił pewnego gościa i to nie dla kasy bo ona mu kazała. Turysta zaintrygowany jeszcze bardziej zapytał co zrobili z ciałem na co Tomasz odpowiedział, że rozpuścili w kwasie solnym, a resztę zakopali w ziemi. Turysta nazwał Tomasza chojrakiem co mu pochlebiało. Pokazał jeszcze szramę na głowie jako efekt rozliczeń mafijnych, mówiąc, że temu kto mnie poczęstował kosą dzień później wbiłem nóż w ucho, aż wyszedł z drugiej strony i nie obchodzi mnie czy przeżył. Tomasz znów usłyszał pochlebienie na jego historię, a dwa dni później turysta opuścił jego mieszkanie. Chwile potem do mężczyzny zapukała policja, gdyż owy turysta tak na prawdę był funkcjonariuszem pod przykrywką. Początkowo Tomasz tłumaczył, że przed turystą tylko udawał mafijnego kilera, a szrama na głowie była pamiątką po wypadku na rowerze co okazało się prawdą. Przetrzymywany w areszcie po pewnym czasie opowiedział jak zmarł Stanisław w 2003 roku, o poznaniu o 25 lat starszej Florentyny i planach żenienia się z nią. Kobieta odwzajemniała uczucia ale na przeszkodzie stał jej partner,w którego domu mieszkała. Postanowiła go zamordować najpierw przez otrucie, a potem uderzając go łomem w głowę. Tomasz czekał w drugim pokoju na znak, że może wejść do kuchni. Florentyna kazała Tomaszowi przytrzymać Stanisława a sama uderzała go metalową rurą aż stracił przytomność. Florentyna powiedziała, że mają wspólną tajemnicę, a jak ją zdradzi to pójdzie na długo do pierdla. Następnie ciało zawinęli w koc i zanieśli je do garażu gdzie stała wanna. Ciało nie mieściło się więc Tomasz uciął mu nogi, a Florentyna zalała zwłoki kwasem solnym. Resztki ciała wywieźli w workach z gruzem. Gdy Tomasz odjeżdżał Florentyna dała mu parę rzeczy po Stanisławie takich jak: wiatrówkę, kosiarkę do trawy i aparat fotograficzny, które sprzedał na bazarze.Później w rozliczeniu Tomasz utrzymał jeszcze 60 tys. zł. Florentyna została zatrzymana w 2011 roku za fałszowanie dokumentów ale tylko w zawieszeniu. W 2014 roku Florentyna i Tomasz usłyszeli wyrok 25 lat więzienia. Tomasz poczuł skruchę, że za błędy młodości należy kiedyś zapłacić, natomiast Florentyna spojrzała na siedzącego na ławie Bronisława i wyszeptała, że jest jej przykro, że musiała go narazić na stres. Jej obecny partner przekonany o niewinności sprzedał ostatni kawałek ojcowizny za 230 tys. zł. i wszystkie pieniądze wydał na adwokatów, jednak to nic nie dało i Florentyna obecnie odbywa wyrok.